Nadeszła dosyć
niespodziewanie, na początku ciepła i pogodna, a ostatnio zimna, ponura i
mokra. Tak pani Jesień na polskich drogach już jest i można się zacząć cieszyć.
Mokre, śliskie, pełne liści drogi są dla większości wyzwaniem ale dla garstki
stanowią radość bo nie ma nich fajniejszego jak pusty plac i mokry asfalt....to
taka zajawka przed zimą. Niestety, żeby dotrzeć na bezpieczny, pusty plac
musimy się przebić przez miasto, które z racji pogody przerzywa oblężenie.
Samochody są wszędzie, a w raz z nimi ich oświetlenie. Tutaj rodzi się
"mały" problem z polskimi kierowcami. Nie dbają o światła w
samochodach, co rzutuje przede wszystkim na bezpieczeństwo.
Czemu się w
sumie dziwić? Polak zawsze wie gdzie jedzie i najczęściej chce, żeby wszyscy go przy
tym widzieli. Dlatego mamy tak dużo samochodów ze źle ustaionymi światłami lub
pseudoksenonami.
Grunt, żeby świecić jak mocno się da i gdzie się da. Nie ważne, że jazda z takim samochodem na ogonie lub mijanie z naprzeciwka to jak wyprawa na słońce! Ty nic nie widzisz i w sumie kierowca auta "choinki" też nie ale wydaje mu się inaczej. Typowo Polskie podejście i jest tych rozregulowanych samochodów zdecydowanie najwięcej, widać to z daleka.
Grunt, żeby świecić jak mocno się da i gdzie się da. Nie ważne, że jazda z takim samochodem na ogonie lub mijanie z naprzeciwka to jak wyprawa na słońce! Ty nic nie widzisz i w sumie kierowca auta "choinki" też nie ale wydaje mu się inaczej. Typowo Polskie podejście i jest tych rozregulowanych samochodów zdecydowanie najwięcej, widać to z daleka.
Nie mniej musimy zdać
sobie sprawe z tych drugich, cicho-ciemnych. Teraz mniej się tego widzi bo
szybko zmrok zapada ale światła do jazdy dziennej w ostatnich latach robią w Polsce furorę. Nie chodzi tu nawet o aspekt bezpieczeństwa (widoczności), w końcu jesteśmy w
Polsce. Tu chodzi o pieniądze, a dokładniej o ich oszczędzanie. Światła
do jazdy dziennej zużywają niej prądu więc przekłada się to na niższe spalanie.
Dla niektórych jest to tak istotne, że dodatkowo decydują się na najtańsze
chińskie/ marketowe świecidełka bez jakiejkolwiek homologacji. Ma być tanio,
oszczędzać paliwo i tak jest. Problem, że ich później nie widać...ale to już
chya tylko mój problem bo oni wiedzą gdzie jadą...niestety oni też nie widzą oszczędności na paliwie.
Trzecia grupa
polskich kierowców to jednoocy jeźdzcy. Jest to banda tych, którzy zawsze
chceili jeździć na motorze ale nigdy nie starczyło im odwagi lub chęci. Dlatego
teraz mają taką namiastkę w postaci jednookich samochodów. W sumie podejście
słuszne z daleka wygląda jak motor ale jest jakby trochę wygodniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz