sobota, 2 kwietnia 2016

Postrzeganie rzeczywistości czyli wyobraźnia za kierownicą

Wielu z nas nie ogrania rzeczywistości, a nas kierowców tego co się dzieje po za samochodem. Przecież potrafimy jeździć tego się nie zapomina, to fakt nie zaprzeczany ale również gwóźdź do trumny. To podejście gubi nas kierowców bo to, że umiem jechać nie znaczy, że wiem jak jechać.

Jeżeli spytać kierowców to w Polsce mamy samych najlepszych, najszybszych, najoszczędniejszych i najbezpieczniejszych... to skąd się biorą te wszystkie wypadki, stłuczki i pijani kierowcy. Czyżby media kłamał? To wszystko winna złej jakość dróg, drzew na poboczach.....Co się dzieje z tą ułańską fantazją i zszarganym honorem, że ktoś śmiał być szybszy i jeszcze mnie wyprzedzić.





Jadąc autem najczęściej chcemy być naj i to zaślepia nasz umysł i prostuje szare komórki.  Traktujemy siebie jako jedynych i pełnoprawnych użytkowników drogi i nie zważamy na innych bo to oni mają się dostosować do nas. Tak, tak to jest nasza codzienna rzeczywistość na Polskich drogach i z tym musimy się codziennie mierzyć. Może to i dobrze bo Ci wszyscy "kierowcy" nają szansę się poprostu zabić - nastąpi naturalna selekcja i będzie dobrze? Nie sądzę, prędzej nas pozabijają i dalej będzie to samo bo nowe pokolenie kierowców ma złe wzorce.

To jest myśl, która przeszła mi przez głowę nie po raz pierwszy podczas Szkoły Bezpiecznej Jazdy w zeszłym roku - mamy złe nawyki i nie robimy nic, żeby nowe pokolenie kierowców to zmieniło.

Kluczem do ucywilizowania nas kierowców na drogach jesteśmy my sami i to jak postrzegamy rzeczywistość, jaką mamy wyobraźnie. Właśnie wyobraźnia to coś czego naszym kierowcą najczęściej brakuje oraz towarzysząca jej zdolność przewidywania przyszłości (wybiegania w przód). Nie mówię tu o zdolnościach ala wróż Maciej czy wożeniu szklanej kuli. Chodzi mi o przewidywanie zachowań naszych i innych.

Patrzenie po za naszą maskę ma sens bo pokazuje inną perspektywę. Pokazuje nam drogę gdzie jedziemy, a nie koniec naszej maski. Pozwala to szerzej otworzyć oczy, zobaczyć więcej i uruchomić myślenie. Ktoś powie przecież to banał, co to ma do rzeczy? Otóż to, rzeczywiście jest banalnie proste ale może być bardzo skuteczne. Pomyślmy chwilę jeżeli jadąc po mieście nie skupiam się tylko na końcówce maski tylko patrzę dalej w przód na skrzyżowanie w którym mamy skręcić w lewo to widzę drogę jaką muszę pokonać, widzę linie na jezdni, znaki oraz innych uczestników. Mogę zaplanować jak chcę pojechać patrząc na znaki oraz natężenie ruchu - otwiera się zupełnie nowa perspektywa.....Okaże się wtedy, że może nie muszę mieć gazu w podłodze skoro z daleka widzę, że na moim skrzyżowaniu jest czerwone. Widząc i wiedząc o tym może popatrzę co się dzieje obok mnie czy jest jakiś rower albo pieszy na pasach do przepuszczenia, a może ktoś zmiana pas i właściwie to mogę go wpuścić bo i tak w punkcie docelowym na skrzyżowaniu do którego jadę jest czerwone.... Idealistyczna wizja motoryzacji, nie powiem.

Niestety, żeby takie proste rozwiązanie zadziałało musimy chcieć popatrzeć w przód, przetrawić naszą rzeczywistość i skorzystać z szarych komórek. Co więcej, patrzeniem w przód, przewidywanie i obserwowanie musi towarzyszyć nam od początku, od momentu poruszania się "eLką". To poprostu musi wejść w krew i tu jest problem bo stare przyzwyczajenia trudną zmienić i zobaczymy jak to będzie....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz