czwartek, 17 marca 2016

Nietypowy test Subaru Impreza WRX STI

Niebieski kolor i złote felgi to wystarcza do zidentyfikowania tego kultowego auta: Subaru Impreza. Europejska historia tego modelu zaczęła się jeszcze w 1994 z turbodoładowaną Imprezą GT.Model z którym kojarzą się takie nazwiska jak Colin McRae czy Richard Burns i odwieczna walka na rajdowych trasach z Mitsubishi Lancer'ami Evo. To były czasy zdominowane przez japońskie marki w rajdach.




Rok 2000 przyniósł zmianę modelu czyli Subaru Impreza WRX z 218 konnym bokserem. Samochód o bardzo odmiennej stylistyce szczególnie przodu. Właśnie z tego powodu szybko zyskała przydomek "bug eye" czyli robakooki. Jak można się domyślać taka kontrowersyjna stylistykę nie utrzymała się długo i pierwszy lifting model zaliczył już w 2003, która została okrzyknięta mianem "hawkeye" (jastrzębiooki). Jak dla mnie był to duży błąd bo "robakooki" bardzo przyciągał uwagę swoim wyglądem i zdecydowanie było bardziej drapieżnie i bojowo wyglądające niż wersja po liftingu.


Ten nietypowy test będzie właśnie o najmocniejszej wersji "robakookiego" Subaru Impreza WRX STi z 2001. Ten 265 konny pojazd, który przyśpiesz a w 5.5 sekundy do setki i może pędzić 244 na godzinę ale to nie same osiągi ale sprawność z jaką je osiąga się najważniejsze oraz dźwięk silnika. Brzmienie turbodoładowanego boksera ciężko czymś zamienić.

Przechodzą do samego testu tak jak pisałem będzie on nie typowy.....tak patrząc po zdjęciach wprawne oko może zauważyć, że skala samochodu nie jest 1 do 1. Na moim biurku stoi model firmy AUTOart.

Jakości i precyzja wykonania modelu w skali 1:18 jest po prostu wyśmienita. Ilość wiernie odwzorowanych detali jest naprawdę ogromna. Wystarczy otworzyć maskę i spojrzeć na elementy silnika, ich jakość. Po prostu coś wspaniałego.



Rzut oka do wnętrza pozwala stwierdzić "kierownicę po złej stronie". Boczki drzwi oraz fotele obite są materiałem. Model posiada nawet pasy bezpieczeństwa łącznie z metalowymi klamrami. Muszę przyznać, że wykonanie detali jest na naprawdę wysokim poziomie i całość prezentuje się naprawdę dobrze.




Model pozwala zobaczyć co się dzieje pod maską, zajrzeć do bagażnika oraz zajrzeć do środka przez jedne z czterech drzwi. Również podwozie pokazuje wszystkie elementy naszego Subaru, łącznie z osłonami.

Całość mierzy 25 cm jest metalowa z elementami z plastiku i dumnie prezentuje się na każdym biurku lub półce. Model bardzo zyskuje bardzo po wzięciu do ręki.




Posiadam ten model już od jakiś 10 lat i model dalej prezentuje się bardzo dobrze (pomimo drobnych zniszczeń spowodowanych zabawą przez dzieciaki).

Patrząc na aktualne ceny z oficjalnej strony modele firmy AUTOart są w cenie i takie Subaru to koszt około 136 dolarów (prawie 550 zł bez kosztów transportu). Ja kupiłem je w promocji za 1/4 tej ceny i do dzisiaj żałuje, że nie dokupiłem żółtego Evo do kompletu.

Mam też cichą nadzieje, że uda mi się kiedyś uzbierać na Bugatti Veyrona, który jest w ofercie firmy. To może być jedyna okazja posiadania tego auta na własność - wiem, że to tylko skala 1:12 ale mimo wszystko.....
http://www.autoartmodels.com/web/product/en/1632?antiCache=1458206995472F7CA034228C66A8DE116D908AB322CC5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz